zdjęcie autorki strony
Wierzę, że każdy może zrozumieć fizykę, o ile tylko trafi na „rezonującego” ze sobą nauczyciela!

Cześć! Nazywam się Agnieszka Dołęga i uczę fizyki na poziomie maturalnym w sieci. Jestem właścicielką marki Fizyka, którą zrozumiesz, czyli miejsca, które udowadnia, że zrozumienie fizyki leży w zasięgu każdej osoby gotowej do pracy nad sobą i rozwoju.

Wspieram uczniów w nauce, oferując bezpłatne materiały na YouTube, Instagramie i Facebooku, prowadzę korepetycje, a także zapewniam kompleksowe przygotowanie do matury w moich kursach on-line.

Pomagam pozbyć się stereotypowego przekonania, że zrozumienie fizyki jest zarezerwowane dla wąskiej grupy wybitnych jednostek.

Wszystko po to, aby sprawić, że nauka fizyki będzie efektywniejsza, przyjemniejsza, a co za tym idzie przyniesie satysfakcję zamiast irytacji i zniechęcenia.

Moją misją jest wyposażyć Cię w odpowiednie i w prosty sposób podane treści, które są Ci niezbędne do zdania matury z fizyki. Nie czekaj, skorzystaj już TERAZ!

zdjęcie autorki strony
grafika atomu - jądra oraz powłok elektronowych dookoła

Jak zaczęła się moja przygoda z fizyką?

Fizyka pojawiła się w moim życiu w gimnazjum – już wtedy wszyscy mnie straszyli jaki to okropny i niezrozumiały przedmiot.  A ja oczywiście im uwierzyłam. I sama chodziłam na te zajęcia jak na najgorszą katorgę

Dlaczego więc zmieniłam swoje nastawienie? 

Uwierz mi lub nie, ale był to czysty przypadek!  

Po prostu pewnego dnia uznałam, że niezależnie od tego czy lubię ten przedmiot czy nie, trzeba się go nauczyć, bo będzie na egzaminie gimnazjalnym. Zaczęłam więc zgłębiać tajniki fizyki. Nauka popłaciła, bo egzamin próbny napisałam bardzo dobrze, a moja ówczesna nauczycielka stwierdziła że trzeba pójść za ciosem i… wysłać mnie na konkurs kuratoryjny 😉 

Kolejne miesiące spędziłam więc na przygotowaniach i ostatecznie uzyskałam tytuł finalistki. Ale tak naprawdę zyskałam o wiele więcej – przestałam uważać fizykę za „głupią”. Dlaczego? BO WRESZCIE JĄ ZROZUMIAŁAM!

Co było dalej?

Nie zaskoczę Cię zapewne mówiąc, że moim następnym etapem edukacji było liceum i klasa o profilu matematyczno-fizycznym. Matematykę zawsze kochałam całym sercem. I tak pozostało do dziś. Fizykę zaś, czasem lubiłam (gdy rozumiałam co się dzieje) albo nie cierpiałam (jeśli coś było niejasne). Tak czy siak przygotowywałam się do rozszerzonej matury zarówno z matematyki jak i fizyki. Dodatkowo rozszerzałam angielski i chemię, bo nie wiedziałam co chcę w życiu robić, a chciałam mieć po maturze jak największy wybór.

Maturę zdawałam w 2012 roku. Z ukochanej matematyki miałam 92%, co spowodowało krwawienie mega serca (oczywiście na szczęście w przenośni). Z chemii to było 85%, zaś z fizyki 88%. Ambicjonalnie było to dla mnie mało, ale umówmy się – tylko ja tak myślałam. Wyniki otworzyły mi drogę na bardzo wiele uczelni w Polsce. 

Sęk w tym, że nie wiedziałam czego chcę. Wybrałam AGH, ze względu na bliskość do Łańcuta i chęć studiowania w tym samym mieście co mój ówczesny Chłopak (a aktualny Mąż). Wybór padł na Fizykę Medyczną. Czym był podyktowany? Właściwie nikt tego nie wie 😉 Odrzucałam po kolei kierunki, które mi nie pasowały i na końcu został właśnie ten.

grafika znaku drogowego, wskazującego kilka możliwych wyborów - kierunków
grafika przedstawiająca książki oraz mamę trzymającą na rękach dziecko

Studia i macierzyństwo

Studia były ciężkie, ale rozwijające. Po drugim roku uświadomiłam sobie jednak, że nie chcę pracować jako fizyk medyczny. Niestety nie uświadomiłam sobie jednocześnie co chciałabym robić, więc… kontynuowałam studia 😉 W ich połowie wyszłam za Mąż. A na ostatniej prostej zaszłam w ciążę. Także broniłam magisterkę już w tzw. dwupaku, chociaż wtedy jeszcze prawie nikt o tym nie wiedział.

Zdobycie tytułu magistra inżyniera nie przyniosło odpowiedzi na najbardziej dręczące mnie pytanie, czyli „Co ja właściwie chcę w życiu robić?”. Wiedziałam natomiast, że nie chcę biernie przesiedzieć ciąży, a potem w pełni poświęcić się Maluszkowi.

Nie zrozum mnie źle – chciałam być mamą! Ale jednocześnie pragnęłam się dalej rozwijać. W końcu robiłam to od tak wielu lat…

Wybór padł więc na studia doktoranckie. Ciąża nie była przeszkodą, dochód w postaci stypendium pozwalał nie martwić się o byt rodziny, a do tego można się było dalej rozwijać. W październiku 2017 roku zostałam więc dumną doktorantką Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk.

Doktorat

Początki studiów były nietypowe, bo kto zaczyna nowy etap rozwoju będąc w trzecim trymestrze ciąży? No właśnie ja 😉 I dobrze mi z tym było. Zapoznałam się z tematyką, z aparaturą, zrobiłam pierwsze doświadczenia, zaczęłam pisać rozprawę doktorską (tak, zanim jeszcze było wiadomo w jakim kierunku potoczą się badania).

Początkiem stycznia 2018 roku urodziłam pierwszego Synka. Na trzy miesiące uczelnia poszła w odstawkę, a ja uczyłam się nowej roli. Później pomału zaczęłam wracać – trzeba było wreszcie napisać pierwszy artykuł i pozaliczać przedmioty. Na szczęście życie było dla mnie łaskawe i niemal bezboleśnie udało się połączyć macierzyństwo z rozwojem na uczelni.

Pojawiły się pierwsze publikacje, zaliczyłam kilka seminariów i konferencji. Doktorat szedł bardzo dobrze, tyle że ja znowu utwierdzałam się w przekonaniu, że… nie jest to coś, co chcę robić do końca życia. Kluczowa była decyzja o drugim dziecku i powrotnej przeprowadzce do Łańcuta. Był to moment kiedy postanowiłam, że z karierą naukową nie wiąże swojej przyszłości.

W lutym 2020 roku, tuż przed wybuchem pandemii w Polsce, urodziłam drugiego Synka, a początkiem wakacji przeprowadziliśmy się całą rodziną do Łańcuta. Od tego czasu doktorat kończyłam zdalnie. Pod tym kątem pandemia mi pomogła, bo i tak wszystkie zajęcia odbywały się on-line i nie miałam problemu z zaliczeniem ich nie mieszkając już w Krakowie. Bardzo pomógł mi też Promotor, który dokończył wszystkie pomiary.

grafika przedstawiająca lupę
grafika przedstawiająca trzy pytajniki

Dlaczego zaczęłam uczyć w sieci?

Przez pandemię i lockdown pomiary do mojego doktoratu na kilka tygodni utknęły. Wtedy w głowie zakiełkowała mi myśl, że pora zacząć się uczyć do obrony. Bo umówmy się – robiąc doktorat siedzi się w swojej wąskiej działce, a całą resztę wiedzy gdzieś tam się zapomina. Jak wszystko czego się nie powtarza.

Nie wiem jak Ty powtarzasz materiał, ale ja zawsze robię notatki. Pomyślałam więc, że może skoro już je robię to będę nagrywać filmiki na YouTube? (nie pytaj skąd takie pokrętne myślenie, bo sama nie wiem…). Faktem jednak jest, że tak to wszystko się zaczęło! 🙂

Jak to wygląda teraz?

W kwietniu 2022 roku obroniłam doktorat, a w czerwcu 2022 roku założyłam własną działalność.

Edukacją w sieci zajmuję się od września 2020 roku, natomiast od września 2021 roku pomagam uczniom przygotować się do matury przy wykorzystaniu moich kursów on-line. W 2022 i 2023 roku byłam wykładowczynią na trasie maturalnych powtórek organizowanych przez maturalni.com. Zaś w wakacje 2022 nagrałam specjalny kurs z fizyki na tworzonego przez Nich maturalnego Netflixa. Od września 2022 zaczęłam udzielać korepetycji.

Dokąd dążę? Tym razem chyba już wiem 🙂

Chciałabym się zadomowić w sieci. Tworzyć tam treści dotyczące fizyki. Zarówno płatne, aby móc się z tego utrzymać, ale też bezpłatne, by każdy niezależnie od statusu materialnego mógł skorzystać. 

Czy to się uda? Nie wiem 😉 

Ale wiem jak dużo się uczę, robiąc te wszystkie rzeczy. Więc nawet jak nie zdołam osiągnąć swojego głównego celu, to wiem że jako człowiek już wiele wygrałam!

zdjęcie autorki strony

Bądźmy w kontakcie!

Dołącz do osób, które podobnie jak Ty mierzą się z maturą z fizyki i/lub chcą ten przedmiot wreszcie zrozumieć.

W moim newsletterze znajdziesz dawkę:

  • wiedzy,
  • motywacji,
  • przemyśleń.

Jestem pewna, że te treści pomogą Ci jeszcze lepiej przygotować się do czekających Cię fizycznych wyzwań!

Zapisując się odbierz również prezent w postaci kodu rabatowego w wysokości 25% na pierwsze zakupy w moim sklepie on-line 🙂